piątek, 24 października 2014

Wyprasowana twarz, czyli lifting w domowym zaciszu!


TONIK Z KWASAMI AHA/BHA 10%
Polecam moje odkrycie sprzed 2 lat, po którym twarz wygląda jak wyprasowana - nawet mój Luby się na to rzucił i docenił. Jest to jedno z tych odkryć, do których wracam systematycznie. Wynalazek, o którym mowa, pochodzi ze strony: http://www.biochemiaurody.com/
Cudeńko to zwie się: tonik z kwasami AHA/BHA 10%; wszystkie informacje wraz z opiniami klientów można znaleźć tutaj: 
http://www.biochemiaurody.com/sklep/tonikaha-bha.html
Tonik, o którym mowa, dostajemy w postaci składników do samodzielnego poskładania - sprawa jest prosta - na wcześniej wspomnianej stronie znajdziemy instrukcję obsługi dla średnio-zaawansowanych w czytaniu ze zrozumieniem ;)  

MIESZANINA NAWILŻAJĄCA (mojego autorstwa) 

Świetnie nadaje się, aby zastosować ją po użyciu tonika z kwasami; nawilża, ma lekką konsystencję, wygładza zmarszczki, pozostawia przyjemny film na skórze. Jest prosta do wykonania; składniki można nabyć w sklepach internetowych. 
Skład:
- skwalan - olejek będący składnikiem ochronnej warstewki łoju na powierzchni skóry,
- kolagen 100% - jednorodna, klarowna ciecz.
Obydwa składniki mieszamy, np. w małej buteleczce, w proporcji 1:1; przed każdym użyciem należy wstrząsnąć, aby składniki utworzyły mieszaninę i za pomocą wacika nakładamy na skórę twarzy, szyi i dekoltu. Nie wykonujemy na zapas dużej ilości mieszaniny - lepiej robić małe ilości, a po zużyciu dorobić, z zakupionych składników, kolejną porcję.

czwartek, 23 października 2014

WIERSZYK - Boczek na boczku...


BOCZEK NA BOCZKU...

Boczek na boczku się położył,
nakrył słoninką i sen go zmorzył…
Śnił o takim na świecie porządku:
Każdy ma boczek w swoim żołądku…
Lecz przerwano niespodziewanie  -
to smaczne boczku leniuchowanie!
Ktoś zauważył: 
Boczek się usmażył!
Boczek głośno zaskwierczał zniesmaczony:
Znowu dodatkami zostanę przygnieciony!
Kilka jajek mi dołożą, zasypią przyprawami!
I nie boczkiem się zachwycą… 
tylko jajecznicą z dodatkami! 

Za natchnienie, w kierunku napisania tego dzieła, dziękuję osobie, która wpisała komentarz, pod wątkiem: http://kobietoskop.blogspot.com/2014/10/dziewicze-chopiece-jaja-czyli-chinskie.html, o następującej treści: 
"ffffu, okropności. I jak to się ma do naszej jajecznicy na boczku, 
prosta w przyrządzaniu - rzucasz takie jajo na patelnię, sama kładziesz się na boczek i marzysz..."

wtorek, 21 października 2014

WIERSZYK - MIAU I HAU!


MIAU I HAU!

Kotek Miau i piesek Hau -
 kumplami byli na schwał!
Miau spać - zawsze chciał!
Miau! Miau! Miau!
Hau - psocić tylko chciał!
Hau! Hau! Hau!
Miau kłębek wełny miał -
nim się tylko bawić chciał!
Miau! Miau! Miau!
Hau też wełnę chciał,
więc często kłębek brał!
Hau! Hau! Hau!
Miau wpadał wtedy w szał!
I kłębek wełny rwał!
Miau! Miau! Miau!
Hau! Hau! Hau!

Głośne to harce były,
sąsiadki się skarżyły!
Lecz wtedy wpadał pan i
na rozmowy obydwu brał!
Niegrzeczny kocie i psie:
Opamiętajcie się!
Miau miauczał: Miau…
Pies szczekał: Hau…
A pan porządek w końcu miał!

poniedziałek, 20 października 2014

WIERSZYK - NOCAKI to kosmoprzytulaki!


NOCAKI...

Dzieci kochają Nocaki -
to gwiezdne kosmoprzytulaki!
Iskrzące futerko je odziewa i
każdy Nocak pięknie śpiewa!
Nocaki śpią na gwiazdach,
mieszkają w gwiezdnych gniazdach!
Mają sny na półeczkach -
dla każdego ziemskiego dziecka!
Gdy na Ziemi noc zapada,
każdy Nocak z gwiazdy spada!
I stara się z całej mocy,
 bajkowym snem, dziecko zaskoczyć!
Jeżeli chcesz poznać Nocaka,
to do łóżeczka dawaj drapaka!
Powiedz: Dobranoc! – wszystkim dookoła!
I czekaj na sen cudny, który Nocak przywoła!
Na swoim łóżeczku połóż się wygodnie,
ono do snów krainy - przeniesie Cię łagodnie!
Nocak zaśpiewa Ci kołysankę,
a mama opowie piękną bajkę!

Rano, gdy się obudzisz i zjesz pyszne śniadanie,
weź kredki do ręki i zabierz się za rysowanie!
Wyobraź sobie Nocaka, co sny lubi czarować i 
spróbuj go, jak potrafisz, na kartce narysować!

sobota, 18 października 2014

WIERSZYK - Stonka i biedronka...


STONKA I BIEDRONKA

Przy lesie, na łące -
awantura wielka!
Żuk ukradł biedronce -
kropki ze skrzydełka!
Przykleił je osie -
co ma wszystko w nosie!
Ta się oburzyła,
żuka przegoniła!
Kropki sprzedała -
mucha je zabrała!
Dała je stonce,
zamiast dać biedronce!
Stonka popatrzyła,
trochę się zdziwiła:
Te kropki są niemodne!
Mam paski wygodne!
Kropki spakowała,
ogłoszenie napisała:
Uwaga biedronki!
Wiadomość od stonki!
Która kropek poszukuje,
niech do mnie przylatuje!
Przybyły biedronki z 
calusieńkiej łąki!
Każda twierdziła,
że kropki zgubiła!
Tylko jedna stała i 
strasznie płakała:
To są moje kropki! Chlip…
Zachłanne biedronki! Chlip…
Wszystkie kropki macie! Chlip...
A po cudze sięgacie! Chlip...
Odezwała się stonka - 
widząc to łez morze:
Kto zachłanny bywa - 
udławić się może!
Zawstydzone biedronki,
uciekły od stonki!
A kropki odzyskała -
ta, co ich nie miała!

WIERSZYK - Abecadło...


ABECADŁO

Abecadło, gdzieś przepadło i nastała bieda!
Chodzą ludzie, lamentują: Bez literek- żyć się nie da!

Wynajęto detektywa, by odnalazł zbiega.
Zjeździł biedak pół planety: Abecadła nie ma!

Cóż się okazało, po kolejnym śledztwie:
Nasze abecadło - mieszkać z nami nie chce!

Wysłało do wszystkich - taką to wiadomość:
Nie szukajcie mnie dłużej! Nie wrócę do domu!

W liście coś jeszcze było...
Abecadło przesłanie zostawiło:
Pamiętajcie o zasadach ortografii!
To nie jest trudne! Każdy to potrafi!
Przeczytajcie czasem - zapisane strony! 
Zacznijcie pisać listy, odłóżcie telefony!

piątek, 17 października 2014

WIERSZYK - BULBULKI...

Słowo BULBULEK nie jest wymyślone przeze mnie; po raz pierwszy usłyszałam je na studiach, od pewnego wykładowcy, który obrazowo chciał nam opisać proses pączkowania drożdży :) Bulbulek może wyglądać tak jak ten stworek na obrazku poniżej (obrazek nie jest mojego autorstwa, ale jak tylko znajdę więcej czasu to swoją wersję bulbulków stworzę).



BULBULKI

Bulbulki to takie śmieszne kulki,
cały dzień jedzą żółte granulki!
Od rana do nocy bąbelkują i 
nowe bulbulki wciąż produkują!
Mieszkają sobie w Bulbulkowie,
każdy bulbulek Ci to powie!
Zbulbulkowane są tam ulice,
w bulbulkach toną też kamienice!
Żółte jest wszystko od ich granulek,
których je dużo każdy bulbulek!
Niezwykły ten świat - bulbulkowy,
wszyscy tu mają tylko głowy!

Kochane dzieci, jeżeli chcecie -
bulbulkiem małym zostać możecie!
Gdy wyobraźnię uruchomicie - 
to do bulbulków wnet dołączycie!

BAJOWIERSZYK - Łakomczuchy jak poduchy!


Wszystkim miłośniczkom i miłośnikom cukierni ten bajowierszyk dedykuję ;)

ŁAKOMCZUCHY JAK PODUCHY!

 Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

W cukierni „Pod chmurką” dziś wielkie otwarcie!
Pomyślał, więc Marian: Będzie wielkie żarcie!
Koń Stefan popatrzył, podrapał się w głowę:
Ok! Zatem chodźmy! Weźmy kieszonkowe!
Weszli do cukierni, patrzą dookoła,
a tu każde ciastko do nich głośno woła:
Zjedz mnie Marianie! Zjedz mnie Stefanie!
Niech próżne to nie będzie nawoływanie!
Chłopaki nie mogli patrzeć obojętnie,
więc towar zakupili bardzo chętnie!
Marian kupił cztery ptysie i dwie rurki z kremem,
Stefan nabył wielką chałkę z malinowym dżemem!
Siedzą pod cukiernią, ciastka konsumują i
krem ze swoich futerek często oblizują!
Lecz na tym się nie skończyło,
bo im słodkości za mało było!
Po kolejne ciastka jeszcze pobiegli i
pod cukiernią na dobre zalegli!
Obaj najedli się nieprzyzwoicie -
połowa cukierni siedzi w jelicie!
Aż stała się rzecz niespodziewana!
Opadły im brzuchy po same kolana!
Obaj jęczeć zaczęli okrutnie:
Pomocy! Ratunku! Wszystko nam puchnie!
Mama Stefana ich zobaczyła,
szybko podbiegła i przemówiła:
O Wy głuptasy! Wy łakomczuchy!
Jesteście jak wielkie poduchy!
Nikt Wam teraz nie pozazdrości!
Z tego obżarstwa – będą niestrawności!
Nauczkę od losu obaj dostali -
swoje łakomstwo - odpokutowali!
Jaka stąd płynie dla dzieci nauka?
Nie zjadaj za dużo! Organizmu słuchaj!

czwartek, 16 października 2014

WIERSZYK - JAJO!

Zainspirowana wątkiem jajecznym, który pojawił się w poście:
 postanowiłam napisać wierszyk dla dzieci: 
JAJO!


JAJO!

Wszystkie jajka, może wiecie,
chodzą w płaszczykach po świecie!
Skorupkami nazywają -
płaszcze, które zakładają!
Pod skorupką też coś mają,
coś, co sprytnie ukrywają!
Znajdziesz, pod nią, ciuszek nowy:
to kubraczek jest białkowy!
Pod kubraczkiem - niespodzianka,
Żółte żółtko - niczym bańka!
Kto jajeczka lubi zjadać,
ten powinien tu uważać!
Pod płaszczykiem ze skorupki, 
trafia się kurczak malutki!

Dziewicze chłopięce jaja, czyli chińskie osiuśkańce...


Miałam niewątpliwą i wątpliwą przyjemność odbyć podróż do Chin... Dziwna to kraina, ciężka do ogarnięcia ludowi z Europy. Rzuciło mi się w oczy jakieś niezbadane, chińskie uwielbienie jaj: kurzych i nie tylko kurzych. W sklepikach spożywczych, tuż obok kasy, można zakupić gorące jaja w skorupach gotowane, w jakimś dziwnym brązowym płynie – nie wnikałam, co to za ciecz, ale odrażającego zapachu nie było. Wygląd jednak nie zachęcał do konsumpcji tego rarytasu. Natomiast w marketach i hipermarketach, gdzie człek z wozem zakupowym pomyka, można znaleźć pakowane próżniowo jaja w skorupach, w których siedzi sobie mały ptaszek - znaczy się jeszcze nie narodzone dziecięcie kurze, kacze czy nie wiem czyje. Wygląda to odrażająco. Jadłam i usiłowałam zjeść na chińskiej ziemi różne rzeczy, ale ten embrionik ptaszy w skorupce, nawet po dużej dawce alkoholu, nie znalazłby się w moim przewodzie pokarmowym. Wizja spożycia małego ptasiulka pokrytego już piórkami, razem ze szkieletem i pazurami przerosła nawet mnie. 
Kolejną jajeczną atrakcją w Chinach, której nie widziałam, nie wąchałam i nie próbowałam są: "dziewicze chłopięce jajka". Jest to wiosenny przysmak mieszkańców miasta Dongyang na wschodzie Chin, który odróżnia od wszystkich innych kurzych jaj na twardo na świecie sposób ich przyrządzania. Nabiał jest bowiem gotowany na... urynie uczniów miejscowych szkół podstawowych. Receptura nie jest skomplikowana, ale stawia jeden wymóg. Mocz może pochodzić tylko od chłopców, którzy nie skończyli 10 roku życia. Mocz zbierany jest w szkołach; producenci jaj wystawiają wiaderka w toaletach chłopców - każda kropelka uryny jest na wagę złota!

"Jeśli będziesz je jadł, nie doświadczysz udaru. Są dobre dla twojego zdrowia. Nasze rodziny delektują się nimi w trakcie każdego posiłku. W Dongyang wszyscy je uwielbiają" - zachwala walory rarytasu Ge Yaohua, który jest właścicielem jednego ze straganów oferujących "siuśkowate" wyroby. "Jajka gotowane w urynie są pachnące" - dodaje zaraz handlarz. Co do tego ostatniego twierdzenia, to trudno się z nim nie zgodzić. Kwestią otwartą pozostaje pytanie, jak pachną. Większość przybyszów, którzy przechadzają się bulwarem ze straganami, gdzie można kupić jajka z urynowego wywaru, przyznaje, że smród jest nie do wytrzymania. W związku z tym, nie wszyscy przyjezdni mają odwagę, by je skosztować. 

Dla dociekliwych i spragnionych nowych doznań smakowych zamieszczam:

Przepis na dziewicze chłopięce jaja ;)

Przygotowanie jajek zajmuje prawie cały dzień: przez kilka godzin jajka muszą być moczone w moczu. Następnie jajka gotuje się na twardo i łamie się skorupki. Popękane jajka kilka godzin gotuje się na małym ogniu, dolewając, co jakiś czas, następne porcje moczu. Gotowane w moczu jajka sprzedawane są za kwotę około dwukrotnie większą, niż kosztuje w Chinach gotowane w wodzie jajko.

Mieszkańcy miasta podkreślają, że "już ich przodkowie" gotowali w ten sposób jajka, bo odkryli, że dzięki nim mijają bóle brzucha, krzyża i stawów. Dodatkowo pożywne jajko dostarcza energii do długiej i ciężkiej pracy. Podobno dobre jest również na potencję.

SMACZNEGO!!!


Tekst powstał na podstawie informacji zawartych na stronach internetowych: www.tvn24.pl, www.wyborcza.pl, www.niewiarygodne.pl oraz doświadczeń własnych.