Były jeziora, czas na morze i to nie byle jakie, bo sam Bałtyk. Grzechem by było nie odwiedzić naszej krajowej, słonej wody będąc zaledwie 100 km od niej. Poza tym nasza psica osobista nie widziała jeszcze morza, więc ten argument był oczywiście decydujący. Wybór padł spontanicznie na miejscowość Dębki. Niewielki kurorcik, ale jak to nad morzem - budek z goframi i smażalni ryb było tam pod dostatkiem. Nie byłabym sobą, gdybym się nie pochwaliła co spożyłam :) Tym razem w moich trzewiach zaległy: smażony filet z turbota w towarzystwie surówek oraz gofr (nie gofer - sprawdzałam w słowniku) z bitą śmietaną i owocami sezonowymi pod postacią jagód, malin i truskawek. Pogoda jak to pogoda nas nie zawiodła: duło tak, że skalpy i futra trzeba było trzymać mocno, a słońce od czasu do czasu wyzierało zza chmur. Nasza Pyśka, opiwszy się morskiej wody i wytaplawszy futro w przepastnych falach Bałtyku oszołomiona nadmierną ilością jodu, zgodziła się udostępnić kilka zdjęć z tej jednodniowej wyprawy, co niniejszym czynię i krótką fotorelację poniżej zamieszczam.
Grafika: Eve Daff
Dębki, tam po raz pierwszy w dzieciństwie zobaczyłem morze. I nie było wtedy żadnych bud z niczym, no może ze dwa smażale...
OdpowiedzUsuńObawiam się, że nad naszym morzem ciężko znaleźć miejsce, gdzie tych bud nie ma. Też się zdziwiłam, bo liczyłam na to, że Dębki to zabita dechami wioska, a tu proszę - życie kwitło i to jak.
UsuńNawet po psinie widać, że nieźle wiało, ale i tak fotki wyszły wspaniałe:-)
OdpowiedzUsuńTam wszelakie głupoty ze łba wywieje człowiekowi ;)
UsuńTe morze wygląda na trochę spleśniałe...
OdpowiedzUsuńJedni widzą białe myszki, inni spleśniałe morze ;)
UsuńNajbardziej mi się podobały te pustki na plaży
OdpowiedzUsuńNo i sunia oczywiście
UsuńPustki były, bo wybraliśmy taki mało chodliwy odcinek plaży, no i pogoda była taka sobie, więc ludzi wywiało do knajpek.
UsuńSzkoda, że pogoda nie dopisała. Ale zdjęcia śliczne.
OdpowiedzUsuńJak to nad naszym morzem - nie liczyłam na szałową pogodę :)
UsuńFotki cudne, ale piesek najcudowniejszy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim i pieska :)
UsuńNa 7 zdj. od góry Pyśka wygląda prawie jak lew.... :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy ją mylą z lwem, albo z niedźwiedziem - zwłaszcza zimą :)
UsuńPiękne zdjęcia. A kiedy nawiedzisz stolicę Kociewia???
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłym roku :)
UsuńEch...
Usuń:)
UsuńNad morzem w tym roku byłyśmy już dwukrotnie - w Trójmieście. Piękne takie morze.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni - nasze morze ma swój niewątpliwy urok :)
UsuńPierwszy raz zobaczyłam Bałtyk na koloniach w Gdyni-Chylonii, ale prawdziwie niezapomnian wyprawa miała miejsce do Dębek i Pobierowa. Znakomicie czuję się zwłaszcza w Pobierowi bo kocham iglaste lasy, a tam nie brakło terenów do jazdy rowerem:)) Fajne zdjęcia Pysiaka:))
OdpowiedzUsuńPobierowo też znam, chociaż byłam tam wieki temu; pewnie teraz to przypomina mały kurorcik, wtedy to wioska była :)
Usuń