Nadeszła ta wiekopomna chwila, kiedy to trzeba było pożegnać Bory Tucholskie i pokornie wrócić na swą pachnącą kopalniami, spalinami i blokowiskami śląską ziemię. Tym, którzy mają dość już zdjęć z wakacyjnych wojaży kobiety w średnim wieku, zarośniętego psa i chłopa osobistego - też w średnim wieku życzliwie donoszę, iż to już ostatnia porcja fotografii bezboleśnie spłodzonych podczas wycieczki do lasu :)
Zachwyciły mnie trawy w odcieniach czerwieni, tak pięknie kontrastujące z soczystą zielenią traw, drzew i krzewów...
Jeziora, w których woda ma czasami tak błękitny kolor, że aż trudno uwierzyć, że to Polska. A to Polska właśnie...
Psina obowiązkowo na fotografiach uchwycona, chociaż lekko znużona, zmęczona i chyba zirytowana, że ciągle ją gdzieś wleką i te leśne dróżki zaliczać musi, a przecież każda wygląda tak samo...
Mastif tybetański to rasa stróżująca, więc lasu też musi przypilnować, nawet jak nikt nie kazał; w końcu tam gdzie jego szanowne cztery litery posadzone - tam jego ziemia, a jak ktoś ma inne zdanie to chętnie zaprezentuje pełny garnitur zębów i czar pluszowego misia pryśnie jak bańka mydlana ;)
I takie bajkowe łabędzie nasz zwierz wytropił, pomachał ogonem i pewnie by się pobawił, ale towarzystwo jakieś takie arystokratycznie nieskore do harców było ;)
Borówek nie tropił, bo nie gustuje, ale za to pani rzuciła się jak szczerbaty na suchary; niestety udziergała parę garści i dała sobie spokój - zbieranie jagód to robota nie dla niej - cierpliwości świętej zabrakło, by wiadro sowitych rozmiarów zapełnić ;)
Zostawmy borówki i las... Łany zbóż to jakieś takie romantyczne są, a zwłaszcza przy lasach. Nie dziwię się, że ludziska na wsiach tyle potomstwa mieli ;)
Na koniec wyszukane pozy autorki zdjęć odzianej w odzież nie przylegającą do ciała, dlatego taka topornie kanciasta i nawiązująca do pni drzew w swej posturze autorka wyszła ;)
Miłego dnia :)
Grafika: Eve Daff
Kolory na fotkach, że tak powiem, zajebiste. Ale pies znów przyćmił gamę barw
OdpowiedzUsuńPies się zadumał, pokiwał łbem i z wielkim entuzjazmem przyznał Ci rację ;)
UsuńSławisz polskie krajobrazy superowo! Nawet droga wygląda ciekawie, a psina, po prostu urodzona modelka! Jagody jadłam też w górach, wielkie, przepyszne, ale też nie miałam cierpliwości długo rwać. Witaj w domu:-)
OdpowiedzUsuńFakt - jagody pyszne, tylko to zrywanie lekko irytuje :) Dzięki za miłe słowa :)
Usuńa już myślałam, że się w progu potknęłaś i przewróciłaś... :))))))
OdpowiedzUsuńpiękne kolory przyrody...
No prawie się przewróciłam... doznając szoku, że to już koniec wakacyjnych wypraw ;)
UsuńZdjęcia zapierają dech w piersiach. Z uwagą oglądam, bo się wybieram z mężem w Bory Tucholskie, ale w sierpniu i już się cieszę, kocham takie klimaty. Pozdrawiam i witam na Ślaskiej Ziemi, też cudownej i niepowtarzalnej.
OdpowiedzUsuńBory Tucholskie przypadły mi do gustu bardziej niż Mazury; w borach zachwycają te lasy sosnowe, cisza, spokój, no i oczywiście kuchnia :)
UsuńJakbyś na szczudłach była. :) I widzę, że z kawki nici.
OdpowiedzUsuńKawka nie zając, nie uciecze :)
UsuńPiękne zdjęcia:) Gratuluje! Również lubię fotografować, jednak na razie nie nadają się do pokazywania komukolwiek:) Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A swoje fotografie powinnaś pokazywać - na pewno nie jest tak źle jak piszesz :) Często jest tak, że to co nam się nie podoba - innym wręcz przeciwnie :)
UsuńJak pięknie. Musimy się kiedyś wybrać do Borów Tucholskich. Od nas nie jest tam znowu aż tak daleko.
OdpowiedzUsuńPolecam w całej rozciągłości :)
Usuń