Pewnie nie będę odosobniona w tym wyznaniu, ale moim najbardziej znienawidzonym przedmiotem w szkole była historia. No ni w ząb nic mi się tam nie kleiło i nie układało. Przechodziłam męki najgorszej kategorii ucząc się dat, nazwisk i usiłując zapamiętać co, gdzie i w jakim celu się wydarzyło. Mój mózg bardziej zaprogramowany był na nauki ścisłe, więc przede wszystkim matematyka i biologia w tej mózgownicy się zagnieździły; na historię brakło miejsca lub miejsce wolało się zapełniać inną wiedzą.
Aż tu pewnego razu zagościła w mojej skrzynce pocztowej przesyłka... Od wydawnictwa Znak dostałam książkę Aleksandry Zaprutko - Janickiej o zachęcająco brzmiącym tytule: "Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania". Autorka jest historyczką, publicystką oraz współzałożycielką portalu "Ciekawostki historyczne", na który warto zajrzeć, gdyż "Historia nie musi być nudna, rozwlekła ani śmiertelnie poważna. Wcale nie trzeba odchodzić od faktów, aby przedstawić wciągające, trzymające w napięciu i przyprawiające o zawrót głowy anegdoty". (cytat pochodzi z: http://ciekawostkihistoryczne.pl)
Na okładce możemy przeczytać, iż jest to "Pierwsza książka o kulinarnej zaradności Polek w czasie II wojny światowej". Do takiej historii to mnie zachęcać nie trzeba! Zaintrygowana otworzyłam i zaczęłam czytać. Oczywiście nie będę tutaj łgać, że pochłonęłam książkę w ciągu jednego wieczoru; zajęło mi to troszkę czasu, ponieważ w książce jest sporo historii, ale umiejętnie sprzedanej i zakamuflowanej w postaci niezwykle interesujących opowieści z czasów II wojny światowej. "Okupacja od kuchni" to propozycja dla każdego, warto zapoznać się z niesamowitą kreatywnością, odwagą i determinacją Polek, które musiały wyżywić rodzinę nie mając pod ręką marketów wyposażonych w dobra wszelakiej maści. Uciekały się do podstępów, łamały prawo, a godność chowały w buty, by zdobyć coś do jedzenia. Ta książka to podróż do przeszłości, która przyda się wielu, po to, by docenić to co mamy na co dzień i zastanowić się nad sobą, gdy wyrzucamy do kosza kolejne porcje żywności.
W "Okupacji od kuchni" znajdziemy również okupacyjną książkę kucharską. Jeżeli ktoś chce spróbować jak smakowała wojenna kuchnia to polecam; podobno tort z fasoli jest pyszny. Poza tortem można sobie przygotować, np.: gulasz ziemniaczany, najprostszą zupę świata, budyń z kapusty, oszczędnościowy sos majonezowy czy marcepanki bez marcepanu.
Książka z pewnością będzie świetnym prezentem dla wielbicieli historycznych faktów podanych w dość nietypowej formie, ale też dla tych, którzy historię omijają szerokim łukiem. Polecam.
Grafika: Eve Daff