piątek, 1 stycznia 2021

Jak zbezcześcić imprezę sylwestrową i zostać dorodną szynką?

Wpadłam na pomysł powiązany z zabobonnictwem średniowiecznym i szamanizmem rodem z najdzikszych stron Afryki, iż pierwszego dnia Nowego Roku udziergam wpis, żeby taką pozytywną wróżbę uczynić i to moje pisanie przybrało postać bardziej zdyscyplinowaną. Zawsze wiedziałam, że jestem człowiekiem, który musi mieć nad sobą kopacza dodupnego lub nadzorcę z batem, żeby mi dupę i garb systematycznie obijali i bym bardziej ogarnięta była. Zatem przejdźmy do małego sprawozdanka sylwestrowego i garści przemyśleń z tym związanych…

Pierwszy raz w życiu, nie licząc etapu noworodkowo-niemowlęco-przedszkolnego, zasnęłam około 23.00 bezczeszcząc celebrowanie sylwestra. Dodam, że nie zasnęłam sama – Marian dzielnie mnie wspomagał w tym bezczeszczeniu. Owszem, na chwilę, obudziły mnie te efekty dźwiękowe produkowane przez istoty ludzkie, które bez fajerwerków żyć nie mogą i ważne jest tylko to, że oni żyć nie mogą, a to, że życie innych mniejszych braci zwierzęcych przybiera na ten czas formę koszmaru, to już jest mniej ważne. Tkwiąc w czymś w rodzaju zawieszenia między jawą i snem doszłam do wniosku, że nie chce mi się wstawać i celebrować, zwłaszcza, że anturaż nie skłaniał ku temu. Popadłam więc w ponowne objęcia Morfeusza i oddałam się snom o połowach pereł.

O poranku, w który wprowadziła mnie kłótnia sąsiadów z piętra, powitałam radośnie nowe cyferki na kalendarzu. Z tym radośnie to może bez przesady, ponieważ zrobiło mi się żal sąsiadki, którą małżonek soczyście pouczał. Miłość rodzinna ma swoje prawa… No nic, jakoś trza uczcić ten Nowy Rok…

W związku z tym, że alkoholu pić nie mogę, cukru mam unikać, nie bardzo wiedziałam czym ten Nowy Rok powitać, bo od prawie trzech miesięcy piję tylko zioła; kawy też mi nie wolno i wiele mi nie wolno – takie uroki boreliozy i antybiotyków. W związku z czym powitałam nowe kubkiem świeżo zaparzonego czystka. Niestety nie było mi dane odbyć wróżby z wykwintnego szampaniego płynu, o której przeczytałam w Internecie: „Wina musujące są nieodzowną częścią sylwestrowej nocy. Zanim jednak sięgniesz po pierwszy łyk szampana o północy, zwróć uwagę na to, jak zachowują się bąbelki w kieliszku. Jeżeli ich ruch będzie szybki i stosunkowo chaotyczny, ma to oznaczać, że nadchodzący nowy rok przyniesie wiele niespodziewanych zwrotów akcji. Gdy bąbelki będą spokojnie unosiły się ku górze w jednej linii, w twoim życiu zapanuje spokój.” W moim trunku unosiły się strzępki ziela czystkowego, ale obserwacja dynamiki ruchu była utrudniona, gdyż kubek serwujący płyn nie był przezroczysty. Znaczy się czeka mnie życie pełne tajemnic o zaburzonej dynamice – w sumie to nic nowego, zdążyłam się przyzwyczaić ;)

Hołdując dalej przesądom i wróżbom wiem też, że „Jaki sylwester, taki cały rok”… I tu roztoczyła mi się niezła wizja… Ja – otłuszczona niczym dorodna świńska szynka spędzę rok pański 2021 śpiąc w gawrze jak bieszczadzki niedźwiedź. Dobrze, że chociaż niedźwiedź Marian będzie obok. Przytuleni futerkami do siebie w przypływach świadomości będziemy się raczyć ziołowymi trunkami i spijać sobie z usteczek resztki wywaru z pokrzywy. Od czasu do czasu drapniemy się pazurem po niedźwiedzich zadkach i wymienimy kilka niewybrednych żartów. Aaa... Jeszcze nie jestem jak ta świńska, otłuszczona szynka, ale skoro grozi mi taki bezruch całoroczny to otłuszczenie jest nieuniknione.

Chyba jakoś to udźwignę :) Niestety obawiam się, że żadna wróżba czy przepowiednia nie jest w stanie zepsuć tego co mam w łepetynie, którą zamieszkuje cała armia odpałów dbających o to, żeby mi się nudziło ;) Dorzućmy jeszcze do tego Mariana, który też przy zdrowych zmysłach nie jest, i złudzenia o normalności pryskają jak bańka mydlana. Poniżej "dzieła" Mariana i ja w roli muzy, jeszcze nie pod postacią niedźwiedzia ;)




Grafika: evedaff, filmy: Marian

22 komentarze:

  1. Dwoje o niezdrowych zmysłach dają wynik dodatni, wiec nie dołuj sie niepotrzebnie.
    Ja zaległam przed północą z książką, przeczytałam kilka stron i gdy fajnie mi się zasypiało, obywatele o fajerwerkach se przypomnieli...
    Na szczęście Sylwester jest raz w roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani kochana ja się nie dołuję :) Tylko tak głupio zbezczeszczać imprezy roku ;)

      Usuń
  2. Bezczeszczenie imprez weszło mi już w nawyk, jako, że jestem debilnie introwertyczna, a do tego owładnęła mną ostatnio hipochondria, więc trudno o radość, kiedy za każdym rogiem człowiek upatruje zarazy, ale... Te teksty powinnaś zebrać w jakąś całość obłożyć w otoczkę romansu (nie przepadam, ale inni tak) albo kryminału i książka gotowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to bezczeszczenie w moim przypadku też jest usprawiedliwione - dziwię się, że od takiej ilości leków mój mózg nie wywiesił jeszcze flagi z napisem: Spadaj i daj mi spokój! ;)
      Co do książki to coś tam dzióbię, tylko ja mam taki problem, że cierpliwości mi brak, żeby taką fabułę tworzyć rozmiarowo godną książki; zdecydowanie lepiej pisze mi się teksty krótkie :)

      Usuń
  3. Myślałam, że tylko ja przesypiam sylwestrowe noce.
    Budzą mnie fajerwerki, w tym roku bardzo skąpe. Nie uważam tego za bezczeszczenie, przynajmniej w Nowy Rok chodzę przytomna. Szampana nie pijam, ale na dobre wino czasami się skuszę. Wróżyć z bąbelków nie trzeba.
    Pozdrawiam :-)
    Irena - Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ostatnio kusi grzane wino, ale z powodów zdrowotnych nie mogę się napić i tylko ślinka mi cieknie na myśl o korzenno-cytrusowej gorącej miksturze o burgundowej barwie :)

      Usuń
  4. Ha ha! świetne. Wyobraź sobie, że o celebrowaniu sylwestrowej nocy nawet nie pomyślałam. Czas zarazy daje wyraźny zakaz. POza tym były bąbelki, bo lubię. Ale zaraz po północy zakończyłam to szaleństwo.
    Sąsiadów na szczęście mam za płotem i niczego nie słyszę przez ściany. Huków nie cierpię, a te były.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara, która nie ma sąsiadów :) Chociaż to z drugiej strony dostarczyciele wielu tematów ;)
      Co do huków to mam nadzieję, że któregoś pięknego dnia powstanie zakaz uprawiania tej durnoty.

      Usuń
  5. My doczekaliśmy do szampana i nawet udało się nam popatrzeć w niebo. Podziwialiśmy ile to lasy poszło w powietrze, na szczęście nie naszej. Nie za bardzo hucznie czekaliśmy w tym roku na Nowy Rok bo ma co tu czekać patrząc co się dzieje dookoła nas... ale nie poiem ostatnie osiemnaście lak kazdego roku na sali tanecznym krokiem wchodziliśmy w każdy Nowy Rok :) jest co wspominać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taneczne szaleństwa mają swoje uroki :) Ale masz rację, że w tym roku to celebrowanie nie miało swojego uroku; miejmy nadzieję, że ten 2021 będzie lepszy :)

      Usuń
  6. Ja doczekałam szampana, choć alkoholu nie piję. Świętowanie w tym roku było do bani, wiadomo - przez obecną sytuację. Ale w sumie dwa dni po sylwestrze mieliśmy taką ne planowaną imprezę i była lepsza od sylwestrowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - rok ma tyle dni i okazji do świętowania, niekoniecznie musimy się czepiać tylko tego sylwestra :)

      Usuń
  7. Chyba nie bylas do końca osamotniona w tym bezczeszczeniu, u mnie to juz chyba drugi rok z kolei. Skoro zamknięto nas na cztery spusty,tak że znajomych twarze mogę ogladac tylko z wyświetlacza telefonu skutecznie dobijam głównie do 23.30 lub północy, calus z mężem i hop do łóżka. Nie mam wyrzutów sumienia, mieszkam niemal na wsi, wystrzały fajerwerek gdzies daleko to i sen dobry. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę tej wsi :) Może kiedyś też wyląduję w takim miejscu - to takie moje marzenie i mam nadzieję, że kiedyś się spełni :) Dla Ciebie też wszystkiego dobrego :)

      Usuń
  8. No powiem Ci, że jesteś Mistrzynią bezczeszczenia i humory szerzenia. A Marian normalnie... wielki szacun. Filmiki pierwsza klasa :) My siedzieliśmy w Sylwestra jedząc, pijąc i gadając - raczej też nie chciałabym spędzić tak całego roku :) Nie wierzymy w gusła, aby nam dupa nie uschła :D Bierzemy rok za rogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dziękuję moja Droga za uznanie mojego talentu w kierunku bezczeszczenia :D Marian dzielnie dotrzymuje mi kroku - zwłaszcza w głupocie ;) I oczywiście nie wierzymy w gusła, bo sucha dupa to mało atrakcyjna jest :)

      Usuń
  9. Powiem Ci, że nie tylko Ty nie celebrowałaś Sylwestra jak należy😉 ja też przywitałam Nowy Rok pod kocem, oglądając TV. W prawdziwe do łóżka przyniosłam się po 12, ale nic po za tym szczególnego się nie działo. Aż jestem ciekawa jaki będzie ten 2021 rok!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam, że uśmiechałam się do siebie czytając :D Przestałam wierzyć w zabobony związane ze świętami, szampanem nowym rokiem.Lżej tak się żyje :) A co do petard, to nie cierpię tego akurat momentu. Później przez kilka tygodni mój pies i koty sikają ze strachu po kątach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabobony mają swoje uroki, ale nie należy nadmiernie popadać w ich objęcia :)
      Co do wystrzałów to zawsze żal mi wszystkich zwierzaków - i tych domowych, i tych dzikich; szkoda, że tym strzelającym nie żal i nie stać ich na chwilę refleksji...

      Usuń
  11. Nie ma to jak piknie zbeszczescic Sylwestra. I dobrze bo nie cierpie Sylwestra. Noc jak noc, bez jakiegos szalu. Nie cierpie bali i innych imprez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, noc jak każda i nie ma się też co nadmiernie przejmować jakimś tam zbezczeszczaniem :)

      Usuń

KTO POSTY KOMENTUJE TEN POMNIKI, DLA POTOMNYCH, ZE SŁÓW BUDUJE :)