MIŚ MARIAN I DYNIA...
Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...
Mama Mariana na zakupy się wybierała,
więc synkowi kilka słów powiedziała:
Zostaniesz, na godzinę, sam w domu -
nie otwieraj drzwi nikomu!
Pobaw się grzecznie klockami i
narysuj coś kredkami!
Miś Marian obiecał mamie:
Nic się nie stanie, gdy sam zostanę!
Mama wyszła, Marian wyszczerzył zęby w uśmiechu -
super pomysł wymyślił w pośpiechu:
Zrobię mamusi niespodziankę kulinarną -
placek z dyni upiekę z polewą oryginalną!
Wybiegł szybko do warzywniaka obok domu i
wielgachną dynię zakupił po kryjomu!
Marian na pieczeniu wcale się nie znał,
więc wymyślił nowy przepis na dyniowy specjał!
Wpakował dynię do kuchenki mikrofalowej,
nie całą, bo się nie mieściła, tylko jej połowę!
Włączył urządzenie, zamknął należycie:
Oby się placek zrobił - przed mamy przybyciem!
Wtem coś łupnęło, głośno zgrzytnęło!
I całą kuchenkę mocno rozdęło!
Dynia nie zmieniła się w placek dyniowy -
lecz eksplodował mus pomarańczowy!
Cała kuchnia pokryła się dyniową ciapą,
a Marian przerażony, przeciera oczy łapą!
Co ja narobiłem? Znów się wygłupiłem!
Zamiast ciasta - bombę, dyniową, stworzyłem!
Nagle mama wróciła, zakupy odłożyła w kącie,
popatrzyła i zbladła na myśl, o kuchni, remoncie!
Marianku! Misiaku! Czy Ty rozum zgubiłeś?
Dyniowy, koniec świata, w kuchni urządziłeś?!?
Kara będzie sroga! Koniec z głupotami!
Za szkody zapłacisz swoimi pieniążkami!
Tysiąc razy napiszesz, w zeszycie,
aż zapamiętasz to na całe życie:
Gdy rodziców w domu nie ma,
nie dla dzieci - elektryczne urządzenia!
Grafika: Eve Daff
Inne bajowierszyki o misiu Marianie i koniu Stefanie:
uśmiech zostawiam, pogodnie piszesz, lekko, troszkę widzę brak rytmiczności /przepraszam z góry , za taki komentarz, ale to tylko moja drobna uwaga/ pozdrawiam serdecznie bb
OdpowiedzUsuńPracuję nad tymi rytmami :) Jak teraz coś piszę to staram się o tym pamiętać, a ten wierszyk powstał jakiś czas temu - będę musiała poprawić to i owo :)
UsuńPozdrawiam:)