Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morał. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morał. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 października 2014

BAJOWIERSZYK - Łakomczuchy jak poduchy!


Wszystkim miłośniczkom i miłośnikom cukierni ten bajowierszyk dedykuję ;)

ŁAKOMCZUCHY JAK PODUCHY!

 Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

W cukierni „Pod chmurką” dziś wielkie otwarcie!
Pomyślał, więc Marian: Będzie wielkie żarcie!
Koń Stefan popatrzył, podrapał się w głowę:
Ok! Zatem chodźmy! Weźmy kieszonkowe!
Weszli do cukierni, patrzą dookoła,
a tu każde ciastko do nich głośno woła:
Zjedz mnie Marianie! Zjedz mnie Stefanie!
Niech próżne to nie będzie nawoływanie!
Chłopaki nie mogli patrzeć obojętnie,
więc towar zakupili bardzo chętnie!
Marian kupił cztery ptysie i dwie rurki z kremem,
Stefan nabył wielką chałkę z malinowym dżemem!
Siedzą pod cukiernią, ciastka konsumują i
krem ze swoich futerek często oblizują!
Lecz na tym się nie skończyło,
bo im słodkości za mało było!
Po kolejne ciastka jeszcze pobiegli i
pod cukiernią na dobre zalegli!
Obaj najedli się nieprzyzwoicie -
połowa cukierni siedzi w jelicie!
Aż stała się rzecz niespodziewana!
Opadły im brzuchy po same kolana!
Obaj jęczeć zaczęli okrutnie:
Pomocy! Ratunku! Wszystko nam puchnie!
Mama Stefana ich zobaczyła,
szybko podbiegła i przemówiła:
O Wy głuptasy! Wy łakomczuchy!
Jesteście jak wielkie poduchy!
Nikt Wam teraz nie pozazdrości!
Z tego obżarstwa – będą niestrawności!
Nauczkę od losu obaj dostali -
swoje łakomstwo - odpokutowali!
Jaka stąd płynie dla dzieci nauka?
Nie zjadaj za dużo! Organizmu słuchaj!

środa, 15 października 2014

BAJOWIERSZYK - Kapelusze z żab!


Tak jakoś spontanicznie się stało, że koala Marian i koń Stefan zostaną bohaterami opowiastek różnego typu :)

KAPELUSZE Z ŻAB!

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Misiek Marian i koń Stefan,
wymyślili sprytny plan:
kapelusze upleść chcieli,
jakich nigdy nie widzieli!
Więc na łąkę się udali,
żab zielonych nałapali!
Marian straszliwie je splątał,
Stefan sznurem je powiązał!
Chodzą obaj, zęby szczerzą!
Sami w swój talent nie wierzą!
Kapelusze mamy modne:
duże, śliskie i wygodne!
I do tego nam kumkają!
Zieleniami zachwycają!
Żaby piszczą, kwiczą, płaczą!
Już wolności - nie zobaczą!
Słyszy to koza Ludwika,
co koziołki często fika!
Wnet łobuzów dwóch złapała,
 kazanie im wykrzyczała:
Wy hultaje, okrutnicy!
Zamknę Was w mojej piwnicy!
Jak możecie więzić żaby?!?
One nie są do zabawy!
Tak jak Wy - to żywe stwory!
A z Was - prawdziwe potwory!
Słonia Zdzisia tu zaproszę -
on z Was zrobi wnet bambosze!
Zobaczymy co powiecie,
jak pod Zdzisiem ugrzęźniecie!
Obaj zbledli, posmutnieli,
kapelusze szybko zdjęli.
Koza żaby uwolniła,
a łobuzów pouczyła:
Kto na Ziemi zamieszkuje,
to, co żyje, niech szanuje!