Grafika: przepastne internety ;)
Ostatnio bredziłam coś o dniu leniwca chyba… No to mię
pokarało i ten tydzień przeorałam solidnie niczym rasowy dziobak. Co prawda nie do końca wiem jak rasowy dziobak orze, ale coś mi mówi, że jak się takiż weźmie do roboty to cała Australia stoi, patrzy, podziwia i gęby rozdziawia ;) Dla tych co nie wiedzą co to jest dziobak to śpieszę wyjaśnić, iż to taki ssak stekowiec żyjący na australijskim padole. Ja biolog jestem i zboczenia w tym kierunku są zmorą mego żywota ;) W imię tejże nauki dokonałam mordu na ponad trzystu dżdżownicach w rozmiarze XXL, które to nabywałam w sklepie wędkarskim, więc nie ma ze mną żartów ;)
Ale wróćmy do tematu zasadniczego, czyli kieratu... Nie było
zmiłuj! Codziennie pobudka przed szóstą rano i dawaj w imię Polski Ludowej. Dobrze, że mnie nikt rano nie musi oglądać jak latam toczona obłędem bez składu i ładu, w jednej dłoni dzierżąc kawę, w drugiej suszarkę do włosów i jedną nogą stojąc w brodziku. Tylko cud powoduje, że nie ginę śmiercią tragiczną rażona prądem pochodzącym ze wspomnianej suszarki, która widowiskowo ląduje w brei wodno-kawowej, kiedy to ja tracę równowagę poślizgnąwszy się na kapciu króliczku, który postanowił zemścić się na mnie za lata poniewierki ;) Chociaż myślę, że ten stan o poranku jest znany większości społeczeństwa ;)
Wczoraj po dyskotece
z okazji Dnia Chłopca, którą musiałam radośnie zaliczyć w towarzystwie
dziesięciolatków padłam jak polski emeryt co to obejrzał wysokość swej podwyżki - całe złoty trzy, kiedy to umyłam swe zacne
członki i poczułam zapach i miękkość łoża. Wiecie jak fantastiko jest na takiej imprezie? Mniej więcej czuję się tam tak jak ten metalowy element w budziku co to się obija o te metalowe dekle ;) Żyć nie umierać ;) Człowiek po takim obijactwie to generalnie niewiele wie o otaczającej go rzeczywistości i można zrobić z nim prawie wszystko ;)
Tak się zastanawiam na ile lat
starczy mi cierpliwości i samozaparcia, by uczestniczyć w tym radosnym szkolnym
cyrku. Ja i moi współpracownicy zgodnie orzekliśmy, że w wieku lat: sześćdziesiąt
i plus, wymordujemy nasze kochane szkolne dziecięcia i będzie nam wszystko jedno
czy nas zamkną na trzy czy cztery dożywocia w zakładzie karnym o podwyższonym rygorze ;) Jak się można zorientować pętając
się po tym blogu to ja optymistyczna postać jestem i pozytywna głupota nie jest
mi obca, więc współczuję tym co tych cech nie mają i uprawiają ten zacny zawód.
Mój optymizm jest długi i szeroki, ale opatrzności wszelakiej maści!?! – czy ja
zdzierżę do sędziwej starości ten swój kierat i nie zwariuję? Tego to nawet najstarsi
górale nie wiedzą ;) Pocieszam się faktem, że wcześniej ogłuchnę i
oślepnę i sami mnie wywalą na bruk polskiej edukacji narodowej ;) I wtedy segregacja surowców wtórnych, śmietniki i bliskie kontakty ze składnicami złomów będą moim drugim domem ;)
Póki co
trzymam się dzielnie, mieszczę się w normach społecznych i z radosnym wyrazem
twarzy przekraczam progi mej placówki. Dlatego też zajęłam się nurkowaniem. Pod
wodą panuje taka cisza i spokój, człowiek jest odcięty od tego świata nad wodą
i zapada się w rodzaj bytu nie z tej ziemi ;) Dzięki temu może mój system
nerwowy w jako takiej formie dobrnie do wieku emerytalnego i kaftany
bezpieczeństwa nie będą potrzebne ;)
A z drugiej strony czyż żywot wariata nie jest radosny? Przywdzieję sobie kokardę ze starej firanki, szydełkową kiecę w kolorach tęczy, złote balerinki z różowymi kokardami, wylegnę na trasę szybkiego ruchu i będę udawać ekran dźwiękoszczelny dzierżąc w dłoni pęk baloników w kształcie Minionków ;)
Zbaczając z tematu to wszystkim chłopakom dużym, średnim i małym, z okazji ich Święta,
życzę nieustającego entuzjazmu i zadowolenia z życia :)
Dzięki Wam żywot każdej kobiety jest nietuzinkowy, a ja mam o czym pisać na tymże blogu ;)
Kokardką ze starej firanki mnie dobiłaś... Ha, ha, ha...
OdpowiedzUsuńTakież moje wizje przyszłościowe ;)
UsuńOj.... a grochy gdzie ?? Bo do wizualizacji mi ich brakuje !! Reszta opisu wyglądu jest OK
OdpowiedzUsuńOj Jaga ;) Też masz zachcianki ;)
UsuńNie mów że kokarda w grochy nie przemawia do twojej wyobraźni....
UsuńTy mnie tu nie szczuj grochami, bo nie zawaham się ich użyć ;)
UsuńBardzo sympatyczny art. Znaczy nie, że niewidoczny - po prostu miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńBartodziej.
Taki zamysł tego mojego pseudo-pisarstwa - miłe czytanie ;)
UsuńŻywot wariata jest bardzo radosny! Tego kierunku trzeba się trzymać :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę; oby tylko nie zatracić się w tym wariactwie całkowicie ;)
UsuńCzasami ktoś walnie obuchem w łeb, więc jest nadzieja, że to człowieka postawi do pionu. ;)
UsuńKochana, zapomniałaś o frędzlach, które nie tylko modne, ale lat odejmują. Sama się przekonałam, kiedy ofrędzlowana zerknęłam do lusterka.
OdpowiedzUsuńDbaj o system nerwowy, ponieważ stres go najpierw niszczy. A tak nawiasem, przebywanie wśród młodych bardzo odmładza, coś o tym wiem. Myślenie pozytywne polecane jak najbardziej.
Serdeczności.
Koleżanka Jaga grochy mi podtyka, Ty - frędzle; myślę, że jak te wszystkie atrakcje na siebie założę to domy bez klamek szeroko rozewrą swoje wrota ;) Serdeczności :)
UsuńBycie wariatem to sposób na przetrwanie we współczesnej szkole. I nie tylko. Może poza Australią. Tam sposobem na przetrwanie jest bycie torbaczem. Ten na zdjęciu na początku wygląda na workowatego, choć worka nie widać (pewnie podfrunął i opada wolniej niż reszta). On też na autostradzie i raczej wariat, ciekawe czy szydełkuje i czy z dumą nosi frędzelka? Pozdrawiam wszystkie wariatki i wariatów. Jeszcze tańczę. 😊
OdpowiedzUsuńCóż za plastyczna analiza przypadku ze zdjęcia ;) Dołączam się do Twoich pozdrowień dla ludzi lekko zwichrowanych ;)
UsuńTa "plastyczna analiza " została wywołana przez demony przeszłości.
UsuńBędąc młodszą nieco i mniej doświadczoną, ale już ciekawą świata kobietą widziałam gołego w przysiadzie. Widok zapamiętam do końca życia (albo świadomości) jako coś kosmicznie śmiesznego - no słów mi brakuje żeby to COŚ opisać 😵 Goły w samych skarpetkach to przy tym cudo.
Mój osobisty ma zakaz przysiadów, jak jest goły. Od teraz także podskoków i pajacyków. No poza chwilami gotowości, bo wtedy ( jak powszechnie wiadomo) nie jest TO przecinek międzykończynowy. Może ten ze zdjęcia też gotowy na wszystko? Chyba nawet wygląda...
Dobrze wiedzieć, że ktoś podobne ma odczucia w tym wariatkowie pracując. Ja sobie maraton głośnego czytania wymyśliłam, miał być dwudniowy, a jeszcze w poniedziałek impreza ;-)
OdpowiedzUsuńJa nawet jeśli nie oślepnę i nie ogłuchnę, to o żebraczym kiju będę chodzić, bo coraz mniejsze wzięcie księgi mają, więc albo zamienię bibliotekę w wypożyczalnię gier i filmów, albo bez roboty będę...
Nie masz łatwej pracy; niestety biblioteki jakoś tak marnieją w oczach i podejście ludzi do tych miejsc też się zmienia; o szkole wspominać nie będę w tym zakresie - w weekend nie warto sobie szarpać systemu nerwowego :)
UsuńDyskoteka z dziesięciolatkami, coś o tym wiem. I na szczęście powoli zapominam:), chociaż nie dzięki trzyzłotowej emeryturze. No dobra, trzyzłotowej podwyżce.
OdpowiedzUsuńA cisza pod wodą...tak....
Dyskoteka to niezapomniane przeżycie ;) Potem tylko łepetynę do jakiego wora dźwiękoszczelnego trzeba wsadzić ;)
UsuńAle się ubawiłam, czytając. Masz świetne poczucie humoru. Wyobrażam sobie, że jesteś bardzo pogodną babką którą trudno wyprowadzić z równowagi. Żaden dziesięciolatek nie da ci rady. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOby było tak jak piszesz z tymi dziesięciolatkami; gorzej ze starszymi przypadkami, ale damy radę ;)
UsuńNie martw się, Eve! W razie czego możesz zbierać surowce wtórne na morskim dnie. Konkurencja chyba jest niewielka?
OdpowiedzUsuńNa Ciebie to zawsze można liczyć - dzięki za sugestię ;)
Usuńoj tam, ja bym tam chętnie poszła na tę dyskotekę za Ciebie i zobaczyła, jak teraz bawi się "młodzież", co by ponarzekać, że dzisiaj to nie to, że kiedyś było lepiej...;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że było lepiej; zawsze dochodzę do tego wniosku patrząc na współczesną "młodzież" ;)
UsuńProszę mi wybaczyć, ale nie byłam dziś w stanie przeczytać tego postu. Po prostu zdjęcie gołego tyłka zawładnęło moim umysłem.
OdpowiedzUsuńWybaczam ;) Każdemu się może zdarzyć ;)
UsuńStwierdzenie " pozytywna głupota" bardzo mnie sie podoba... ale wiesz, że za taką głupotę to trzeba jednak kiedyś beknąć... ale co tam... biusty w górę i uszy do przodu... będzie co ma być ;)
OdpowiedzUsuńSłuszna to wypowiedź Kobieto; zwłaszcza tych biustów się trzymajmy ;)
Usuń