sobota, 17 września 2016

Wyszło ze mnie dzikie zwierzę, a majestatyczny zwis prowokuje do zabijania wzrokiem ;)

Grafika: www.en.wikipedia.org

Sobota. Syndrom piżamowca dopadł mnie dziś i nie chce puścić. Włóczę się bez składu i ładu po chałupie, a zagadkowo zadziwiające jest to, że czas mija tak szybko, że pewnie ocknę się w niedzielę wieczorem z przysłowiową ręką w nocniku. Nic sensownego nie zrobię, a potem będę sobie pluć w brodę jak stanie się poniedziałek i rękawy trzeba będzie zakasać biegnąc do roboty z wywalonym jęzorem. Po kilku psychologicznych analizach doszłam do wniosku, że pomimo wiszącej nade mną groźby wywalonego jęzora nie jestem w stanie uczynić chyba nic konstruktywnego w dniu dzisiejszym. Wyszło ze mnie prawdziwe, dzikie zwierzę… leniwiec ;) Brakuje mi tylko stosownej gałęzi i kawałka dżungli, by w majestatycznym zwisie zalegać i zabijać wzrokiem "szalejące" na wietrze, którego nie ma, liście ;)
Miałam sprzątać… ale jakoś mi nie po drodze. Ubrania porzucane tu i ówdzie podczas minionego tygodnia machają do mnie rozpaczliwie licząc na akt łaski z mojej strony, że w końcu wrzucę je do szafy albo do pralki. Po podłodze walają się tak zwane koty, jeszcze nie miauczą, ale wszystko przed nami. Na stole cudownemu rozmnożeniu uległy wszelakiej maści duperele odkładane na tenże stół w celach różnych i różnistych. W zlewie Armagedon talerzowo-garczano-sztućcowy. Perfekcyjna pani domu dokonałaby z pewnością na mnie publicznej egzekucji za zaistniałe okoliczności w lokalu mieszkalnym. Moje poczucie estetyki jakoś bardzo nie cierpi w związku z tym wszystkim, ale mały wyrzut sumienia nie pozwala mi na spokojną sobotnią egzystencję w piżamce ;) Muszę dziada ogłuszyć jakimiś słodkościami ;)
Miałam zrobić parę rzeczy papierzanych do roboty… ale na tym polu też mojej piżamie nie po drodze. Poza tym jest sobota, a kto przy zdrowych zmysłach produkuje papiery w sobotę? Nikt ;) Zatem papiery leżą i czekają na lepsze czasy lub motyw noża na gardle, który z pewnością się pojawi w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Miałam iść na basen… ale kto idzie na basen jak za oknem deszcz leje ;) No jakoś mój system nerwowy tych dwóch zjawisk nie był w stanie poskładać w symbiotyczną całość. Zadowolę się popołudniowym prysznicem, bo na poranny to już raczej się nie załapię biorąc pod uwagę fakt, że ta piżama nie chcę się ode mnie odczepić, a na zegarze za chwilę będzie 14.30.
Miałam napisać post... o i to mi się chyba udało ;)
Dobra, koniec pobożnych życzeń ;) Mam nadzieję, że moje lenistwo będzie mi wybaczone na sądzie ostatecznym i za karę nie zostanę zesłana ponownie na Ziemię jako perfekcyjna pani domu - nowe wcielenie ;) 
Każdemu dzień lenia w piżamie się od czasu do czasu należy, czyż nie? ;)

22 komentarze:

  1. Hejka!
    Super blog!
    Wiadomo, że czasem dopada leń - jest to naturalne i zdrowe, byle umieć kontrolować. Czasem trzeba odpocząć od wszystkiego, rzucić wszystko i mieć chwilkę tylko dla siebie/na przyjemności.

    Zapraszam do siebie na bloga :)
    Piszę trochę o sobie, swoim życiu, studiach, zainteresowaniach jak i umieszczam ciekawe zdjęcia.
    Ostatnie notki dotyczą mojej pracy i studiów oraz "Quillingu".
    Poproszę o opinię czy komentarz! :)

    -> Blog: "Drobnostek świat" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam dzisiaj tak samo... Wszystko leży i ja leżę... Jak zwierzę... Choć mam prawo. Dzień Dawcy Szpiku. Mogę świętować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to w pełni uzasadnione leżenie :) Lepszego powodu do świętowania nie trzeba :)

      Usuń
  3. Należy się, należy! Mnie tez czasami łapie, a gdy dopada mnie migrena, to fotel jest najlepszym przyjacielem...
    A sobotę lubię podwójnie - nic nie muszę, a wszystko mogę :-)
    U nas deszczu ani kropli, nie pamiętam od kiedy :-( Nie to, że lubię moknąć, ale wszystko wokół zamienia się w popiół...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety foteli nie posiadam, ale na starość sprawię sobie taki bujany, wyścielę go jakimś pluszastym materiałem i będę się bujać do woli :) Też lubię soboty - taki dzień z perspektywą niedzielną zawsze cieszy :)

      Usuń
  4. Niektóre fragmenty opisu pasują doskonale do pokoju mojej córci. Mieszkasz u niej?! ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, raczej nie, a bynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo ;) Ale bez obaw, wczoraj ogarnęłam obejście zrzuciwszy wcześniej z siebie piżamę leniwca ;)

      Usuń
    2. Muszę jakoś pogonić leniwca z mojej córci. Niedługo zaczyna się rok akademicki, więc liczę na to, że leniwiec zostanie w domu i nie pojedzie z nią do Wrocka. ;) :)

      Usuń
    3. Oj tam, leniwiec to takie pocieszne zwierzę ;)

      Usuń
  5. Taka sobota to piękna jest... no po prostu piękna... nic nie trzeba, co ma być to będzie... popieram.

    OdpowiedzUsuń
  6. Boshhhhh... Kobicino! jak ja Ci zazdroszczę !!! Ale spoko - też będę leniwcem. Wyjeżdżam na 3 dni i tylko będę leżeć i filmy oglądać. A co! W piżamie !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego zazdrościć, tylko brać przykład ;) Leniwcem można zostać spontanicznie, zawsze i wszędzie ;)

      Usuń
  7. w domu rodzinnym piżamowcy byli bezwzględnie tępieni więc teraz ja (i moi chłopcy), od czasu do czasu (jesień-zima zdecydowanie bardziej temu sprzyja), absolutnie bez wyrzutów sumienia, uskuteczniam ten proceder ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie :) Piżamowcem należy od czasu do czasu zostawać :)

      Usuń
  8. Że też ja tu w weekend nie zajrzałam! Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że snułam się w piżamie z błogim poczuciem, że ... 😉
    Teraz już totalny zapier*oling, leniwiec musiał przeistoczyć się w jakiegoś cyborga. Ale nic to. Za dwa dni można będzie przeżyć kolejne przeobrażenie. W co (kogo)? Napiszesz w kolejnym poście? 😊 (najbliższy post w piątek, a większy to już chyba adwent)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ja też musiałam się w zapierdolingującego cyborga zmienić, nie ma zmiłuj ;) A jakie będzie kolejne przeobrażenie, zobaczymy ;)

      Usuń
  9. O mój Panie... Myślałam, że to zdjęcie mojego męża. Tylko ten przedziałek na środku głowy mi nie pasował :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ja czytam? Kobiety w piżamach snują się? A gdzież koszule nocne powłóczyste i półprzeźroczyste?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boja... współczesne kobiety to buszują w piżamach, kto by się odziewał w jakieś powłóczyste szmatki ;)

      Usuń

KTO POSTY KOMENTUJE TEN POMNIKI, DLA POTOMNYCH, ZE SŁÓW BUDUJE :)