Tadeusz potrafił rozbijać jajka jak nikt inny… Jego dłonie, na których malowały się lata ciężkiej pracy, zdawały się być najdoskonalszym narzędziem przeznaczonym do tego celu. Podziwiała je siedząc przy kuchennym stole, na którym już zdążyły zagościć dwa białe talerze dumnie spoczywające na papierowych serwetkach. Serwetki też miały swoją historię - Tadeusz spędził dobre pół godziny, w pobliskim sklepie, szukając tych właściwych, pasujących do sobotniego śniadania.
- Kochanie czy zechcesz podać mi paprykę? Głos Tadeusza rozbudził w niej pragnienie znalezienia najpiękniejszej papryki w całej galaktyce. Magdalena wydobyła więc z naczynia piękną, czerwoną papryczkę i eterycznym ruchem podała ją ukochanemu. Mężczyzna wyczarował z warzywa cztery plastry mające posłużyć jako ramka dla jego kulinarnego dzieła.
Patelnia teflonowa, za sprawą zręcznych dłoni Tadka, wylądowała na kuchence, a następnie kawałek masła klarowanego zespolił się z jej teflonem w tańcu miłości ogrzanym kontrolowanym płomieniem palnika. Wydobyły się pierwsze nuty śniadaniowej symfonii. Magdalena zastygła niczym posąg, jej powieki zapomniały o odruchu mrugania, bowiem On znowu miał w swoich dłoniach jajko. Fascynowała ją perfekcja z jaką dokonywał wyboru głównego bohatera śniadania. Niczym kobra hipnotyzująca gryzonia wpatrywał się w tuzin prężących się w wytłoczce jaj. Nawet wytrawny znawca mowy ciała nie byłby w stanie doszukać się choćby drżenia jednego mięśnia. Tadeusz męskim, pewnym ruchem wyłaniał szczęśliwców, którzy mieli dziś zaspokoić, jego i Magdy, rozbudzone od tygodnia jajeczne żądze.
- Bosko pachnie! - zakwiliła Magdalena i dyskretnym ruchem poprawiła uwierającą ją koszulę nocną. Jej biust zdawał się wykazywać tak ogromne zainteresowanie sadzonymi jajkami, że wizja strzelających guzików jej odzienia była bliska realizacji.
Tadeusz położył na patelni cztery plastry papryki. Opiekał je z każdej strony po kilka minut. Następnie wbił do warzywnych ramek po jednym jajku, oprószył ziołami toskańskimi, solą i pieprzem. Magdalena udekorowała talerze kiełkami szczypiorku oraz pora tworząc z nich wieniec dla Tadeuszowego dzieła. Jeszcze chwila i zapadnie się w krainie boskich, sadzonych jajek… Ciekawe czy doda parmezanu? - rozmarzyła się i zganiła zarazem za to wygórowane pragnienie, które mogło dodatkowo, przez swoją kaloryczność, przyczynić się do guzikowego dramatu.
Tadzio wyłożył jajka na niebanalnie przystrojone talerze. Z błękitnej miseczki zaczerpnął łyżeczką trochę parmezanu, który o świcie starł na odpowiedniej wielkości wiórki i wypowiedział najcudowniejsze tego ranka słowa:
- Smacznego Kochanie! Jedz, bo ostygnie!
- Zrobię tylko kilka zdjęć! Proszę… Wszystko wygląda tak pięknie! Pokażę w pracy dziewczynom, jakiego mam zdolnego męża! - prośba ukochanej połaskotała i tak już przerośnięte, tego ranka, ego mężczyzny.
Tadeusz i Magdalena rozkoszowali się smakiem słodkiej papryki, jędrnej i soczystej, która utworzyła z sadzonym jajkiem związek tak doskonały jak ich własny. Spoczywające dookoła kiełki zdawały się wiwatować na ich cześć, a parmezan nieśmiało usadowił się tu i ówdzie dodając całości swoistego smaczku.
Grafika: Kobicina Miejska
Wyjaśnienie:
Znalazłam i przetestowałam ciekawy przepis na jajka sadzone. Nie chciałam tak zwyczajnie go opisywać, więc popełniłam kulinarno - erotyczną chałturę literacką przez małe l ;)
A już myślałam, że w przyszłym roku chcesz wystartować w kategorii "blogi kulinarne", żeby mi warsztaty u Jamiego sprzątnąć. Odetchnęłam z ulgą. :D
OdpowiedzUsuńWarsztaty, nie powiem, kuszące, ale prowadzenie bloga kulinarnego to chyba nie moja bajka - gotować, piec uwielbiam, ale wizja fotografowania tego wszystkiego: produktów, przygotowań, gotowego dzieła, to co zostało z dzieła, itd., itp. to ponad moje siły, póki co, ale może na starość zachce mi się i tego ;)
UsuńPięknie podane, w najbliższym czasie mojej rodzince takie zaserwuję.
OdpowiedzUsuńJajka wychodzą bardzo smaczne; papryka nadaje dość sporo słodyczy temu daniu, więc można zaostrzyć klimat szczyptą ostrej papryki w proszku lub dorzucić parę kaparków, ewentualnie ostre salami pokrojone w kostkę i podpieczone obok jajek. Życzę smacznego :)
UsuńPo prostu gdybym mogła to bym padła z wrażenia.. ale nie padnę, tylko dlatego, że już leżę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem w jakich kategoriach to padanie rozpatrywać, mam nadzieję, że w pozytywnych ;)
UsuńPozdrawiam i ewentualnie służę jajeczkiem ku wzmocnieniu :)
jak najbardziej pozytywnych.. a teraz lazę do archiwum ;)
UsuńNo to się cieszę :)
UsuńA wiesz, że zrobię :)
OdpowiedzUsuńTzn. jajka sadzone w papryczkach, nie erotyki.
Polecam, polecam i jedno i drugie ;)
UsuńJajo wygląda kapitalnie. :)
OdpowiedzUsuńOd takiej znawczyni jaj ta pochwała niczym złoty medal olimpijski ;)
Usuńno, no, smakowicie brzmi i wygląda ... przydałby mi się taki Tadeusz, ale skoro nie ma, sama se podam ... i może nawet Młodym ... :)
OdpowiedzUsuńObecność Tadeusza nie jest konieczna, aby uzyskać smakowite jajeczka :)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńAleż romantyczne i Literackie te jaja sadzone...
Pozdrawiam serdecznie.
Jak to jaja ;) I romantyczne i literackie bywają ;)
UsuńPozdrawiam :)
Dobrze trafiłam. Świetny wpis! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń