Dzisiaj jest sobota. W wielu domostwach to czas radosnych podrygiwań ze szmatą, mopem i odkurzaczem. Najczęściej podryguje strażniczka domowego ogniska w postaci matki, żony i kochanki. Kobieta w momencie narodzin jest wyposażona w oprogramowanie pt. urządzenie wielofunkcyjne, któremu w mniejszym lub większym stopniu się poddaje. Oczywiście buntowniczki są na pokładzie, ale każdą z nas w końcu szlag trafia i na widok panoszącego się po domu bajzlostwa pospolitego, poczynionego przez domowników, uruchamia się program w trybie turbo ;) U bardziej agresywnych strażniczek może się włączyć program: opierdalantus z agresorem w tle i wtedy wszystkie organizmy żywe, z gatunku Homo sapiens, spokrewnione ze strażniczką w obawie o swoje zdrowie i życie biorą szmaty w zęby i przykładnie pucują wszystkie kąty ;)
Grafika: Eve Daff
A figa !! Nie będę sprzątać - jak moi faceci chcą mieć czysto niech sami się wezmą do roboty. Ja dziś leżę i pachnę
OdpowiedzUsuńPopieram, prawidłowa postawa społeczna :D
UsuńNie lubię sprzątać w soboty, nie jestem gotowa na takie poświęcenie... w piątek po południu delektuję sie dniami wolnymi, które przede mną, w sobotę lubię się porozpieszczać na różne sposoby, a w niedziele rano szybciutko omiatam kąty, żeby chociaż spacer zaliczyć...tak mam :-) Chyba, że syn zjeżdża, wtedy część z mojego czasu spędzam w kuchni, chociaż ostatnio on tez chętnie coś upichci:-)
OdpowiedzUsuńRóżnie z tym sprzątaniem w sobotę bywa; część moich znajomych własnie w ten dzień trzepie kąty, ale w sumie, tak jak piszesz, szkoda weekendu na bieganie ze szmatą, no i piątkowego popołudnia również :D
UsuńJak pracowałam to wolałam zakupy i sprzątanie "odwalić" w piątek - miałam wtedy cały wolny weekend w czystym mieszkaniu :) Teraz dom jest bardziej wymagający,ale tydzień ma 7 dni
UsuńCałe to sprzątanie to generalnie taka zakała życia; osobiście mam sporą alergię na szmaty, mopy i cały ten arsenał, ale co począć - od czasu do czasu trzeba się pochylić ;)
UsuńJak wygram w totolotka to zatrudnię sobie Niemke do sprzątania
UsuńHa, ha, no to życzę Ci tej wygranej :D
UsuńSobota minęła i spędziłam ją beztrosko, jeżdżąc z mężem na rowerze :) Fajnie było, tylko nam rower wleciał do jeziora, bo mąż niefortunnie ustawił go na pomoście :) Kwestię sprzątania pominęliśmy obopólnym milczeniem i argumentacją, pozornie nie na temat, "Trzeba korzystać z pogody".
OdpowiedzUsuńU mnie też często taki argument wychodzi na światło dzienne :) Teraz lasy i grzyby czekają, a nie sprzątanie ;)
UsuńDzięki za podpowiedź. Grzyby, dobry argument. Potem będą łyżwy i byle do wiosny :)
UsuńWłaśnie, grunt to dobre argumenty :D
Usuń