Grafika: www.zwala.pl
Cóż… Starość chyba moja osobista nadciąga i podstępnie próbuje zagnieździć się w moim ciele kobiety określanej mianem kobiety w wieku średnim. Podobno starzy ludzie mają problemy ze snem… Jest piąta rano, a ja siedzę i stukam po klawiaturce, za oknem na balkonie jakaś zbłąkana sikorka trzepie swoje piórka, a w mojej łepetynie, nie wiedzieć czemu, pęta się temat dotyczący – oczywiście – mężczyzn. Nie żebym była propagatorką miłosierdzia bożego dla tej płci, ale ostatnio często słyszałam czy też czytałam jak to chłopa należy sobie wychować i trzymać na smyczy z dozownikiem jej długości. Taki chłopina absolutnie nie może bez pozwolenia obejrzeć meczu z kolegami, iść do knajpy czy też zabawić się na wieczorze kawalerskim kumpla. Wszystkie te czynności są mocno zabronione i świadczą źle o kobiecie, której „wychowanie” osobistego chłopa przypadło w udziale. Może ja durna i naiwna jestem, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby tresować faceta, z którym jestem i zabraniać mu tego czy tamtego. Nie wiem czy dorosły człowiek wymaga smyczy i czy to przypadkiem nie uwłacza jego godności? Poza tym jeżeli nasz statystyczny facet zechce jakąś głupotę wcielić w swoje życie to i tak to zrobi za plecami niewiasty i żadna smycz tu nie pomoże. Pod płaszczykiem delegacji czy też dłuższego pobytu w pracy zaplanowana „atrakcja” zostanie zrealizowana.
Wszyscy wiemy, że są kobiety lubiące dzierżyć w dłoni wirtualnego penisa i wyznające zasadę, że miejsce męża, partnera jest pod kapciem. Spod wyznaczonego kapcia nasz biedak może wysunąć rąbek swojego ciała tylko i wyłącznie po napisaniu odpowiedniego podania do kobiety dzierżącej przyrodzenie. Nie wiem dlaczego, ale zawsze w takich momentach pojawiają mi się w głowie hieny – w ich społecznościach rządzi samica, która ma przerośniętą łechtaczkę i wszystkim nieposłusznym samcom pokazuje gdzie ich miejsce dziarsko wymachując tą imitacją penisa. Widzę wtedy jak taki babiszon dominator z wielgachnym przyrodzeniem nadyma się i wydaje rozkazy żałując, że tak małe stado samców udało jej się zgromadzić. Oczywiście są panowie, którym rola kapciowego jak najbardziej służy i bez zalegania pod paputkiem nie potrafią się w życiu odnaleźć. Natomiast z własnego żywota wiem, że zabranianie nie prowadzi do niczego dobrego – w latach młodości miałam szlabany na prawie wszystkie atrakcje tego świata, chociaż byłam grzecznym dzieckiem i nastolatką. W akcie zemsty, napędzana przekorą, działając po partyzancku, skrupulatnie zakazy łamałam i wcielałam w życie swoje „fantastyczne” pomysły. I tak właśnie działają panowie, którym zabrania się niektórych rzeczy – jak tylko się da to smycz idzie w odstawkę i taki chłopina rozum traci zachłysnąwszy się wiatrem wolności ;)
Zatem moje drogie panie – jeżeli wasz wirtualny penis osiągnął nieprzyzwoicie wielkie rozmiary to nadszedł czas by spuścić z niego powietrze i łaskawszym okiem spojrzeć na tego biednego papuciaka przyklejonego do podeszwy krwistoczerwonego obuwia ;)