środa, 17 lutego 2021
Zrób sobie domowy ser...
piątek, 12 lutego 2021
Pasta z makreli co się sama pcha do gardzieli!
Tak sobie umyślałam, że raz w tygodniu będzie o jedzeniu. Może się oczywiście zdarzyć, że będzie częściej co jest bezpośrednio związane z faktem wielkiego uwielbienia dla jadła właścicielki tego miejsca. Ostatnio pojawiły się buły orkiszowe, no ale samych bułek nikt jeść nie będzie, więc dziś dorzucam pastę - smarowidło dla wielbicieli makreli.
Składniki:
- 1 duża, wędzona makrela - obrać z ości, mięso rozgnieść widelcem
- 1 mały, naturalny serek wiejski - 200g
- pęczek pietruszki - drobno posiekać
- kawałek pora - drobno pokroić
- 2 łyżki oleju lnianego - można zastąpić innym
- sól i pieprz do smaku - pieprz najlepiej świeżo zmielony
Wszystkie składniki mieszamy dokładnie w misce; można je również zblendować, wtedy uzyskamy kremową konsystencję. Pasta najlepiej smakuje ze świeżym, pełnoziarnistym pieczywkiem i ogórkiem kiszonym. Marianowi na ten przykład smakuje najlepiej sama wyjadana cichaczem z michy, tak żebym nie widziała 😉 A potem się nazywa, że ja to zjadłam tylko nie pamiętam kiedy, bo w pewnym wieku to pojawia się wybiórcza amnezja spożywcza 😉
Smacznego 🙂
poniedziałek, 8 lutego 2021
Dzieci w kuchni i grzyb atomowy gotowy!
Do napisania powyższych wspomnień zainspirowała mnie opowieść znaleziona na www.forum.gazeta.pl, autorstwa - teresa104:
Pozostając w klimatach słodkości i zbliżającego się, wielgachnymi, pączkowymi krokami, tłustego czwartku zapraszam w wolnej chwili na post wspominkowy z wytryskiem w roli głównej - Gdy pączek atakuje cnotliwą kobietę... 😁
poniedziałek, 1 lutego 2021
A gdzie to pani takie bułki kupiła!?!
wtorek, 26 stycznia 2021
Gdy nudne wiedziesz życie w kuchni, warzywka czasami chrupnij...
Na fotografiach suróweczka, która powstała z następujących składników:
- pół marchewki - zetrzeć na tarce o grubych oczkach
- kawałek pora - pokroić w cienkie paski
- kapusta kiszona - ilość wedle uznania
- pół jabłka - zetrzeć na tarce o grubych oczkach
- natka pietruszki - drobno posiekać
- łyżka miodu - najlepiej z pasieki
- trzy łyżki oleju rzepakowego - dobrej jakości
- sól, pieprz - do smaku
piątek, 15 stycznia 2021
Ciasteczkowe eksperymenty, które upodobniły się do pięty...
Od jakiegoś czasu znęcam się nad wypiekami i potrawami zgodnymi z zaleceniami diety, którą jestem zmuszona stosować: cukier trzeba zastąpić zamiennikami, mąkę pszenną też zastąpić innymi wariantami. Odkrywam fascynujące lądy wypieków bez cukru, mąki pszennej, drożdży i paru jeszcze innych rzeczy. Eksperymenty nie zawsze są udane o czym już pisałam wieszając psy na mące kokosowej. Ale, że ja zwierz uparty, więc nie pozwolę, żeby jakaś tam mąka kokosowa dyktowała mi warunki. I tak razu pewnego narodził się pomysł, by wyszykować ciasteczka z tejże mąki i masła orzechowego. Poszperałam w sieci, powybierałam różne przepisy i zrobiłam, jak zwykle, nieco po swojemu. Już tak mam, że gotuję i piekę zawsze nieco po swojemu. I teraz zapewne tłum znawców krzyczy: Ty durna babo! To dlatego nic ci z tej mąki i ksylitoli sensownego nie wychodzi! Mądralińska po swojemu w garach miesza i potem ma breje i inne bebła! Otóż na swoje usprawiedliwienie mogę rzec, że gotowanie i pieczenie zawsze było moją pasją i co nieco wiem na ten temat; nawet udało mi się parę rzeczy zrobić i nikt po spożyciu nie umarł (można obejrzeć w zakładce Kulinarnie na tym blogu – nie, nie ofiary mojego żywienia, tylko poczynania kulinarne).
Natomiast na zdjęciach zamieszczono ciasteczka, które uzyskałam z wymieszania w misce za pomocą łyżki następujących składników (ich ilości podaję na oko):
- 100g mąki kokosowej
- 100g masła orzechowego
- łyżka masła
- 2 jajka
- 1 łyżka ksylitolu
- 1 łyżeczka (płaska) proszku do pieczenia
Z tego wszystkiego należy zagnieść ciasto, z niego uformować kulki i każdą z nich delikatnie spłaszczyć, a następnie umieścić na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasteczka wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni i trzymamy tam około 15-20 minut, aż się zrumienią (grzanie góra i dół, bez termoobiegu).
Oczywiście ksylitol można zastąpić miodem, zwykłym lub brązowym cukrem; ciastka można wzbogacić dodając rodzynki, żurawinę czy kawałki czekolady. Ciastka są bardzo sycące i z pewnością można je nazwać zdrową i wartościową przekąską jak ktoś ciastek jest spragniony, a nie do końca może jeść takie tradycyjne wypieki.
Marian powiedział, że wyglądają jak popękane pięty pana pracującego na budowie, co to nie używał pumeksu czy drapaka co najmniej od pół roku. Po zdegustowaniu orzekł, że bez popitki mogę tym mordować niewinnych ludzi i sprzedawać jako skuteczny środek zapychający japy nieznośnym babom ;) Nie wiem o co mu chodziło – przecież uprzedzałam, że są sycące ;) Mnie tam ciastka smakowały, zwłaszcza z gorącą herbatą lub mlekiem. W każdym razie mąka kokosowa to dla mnie wciąż zagadka i pewnie niejeden bluzg wydostanie się z mego otworu gębowego zanim pokochamy się miłością bezgraniczną ;)
piątek, 8 stycznia 2016
Stefan i jego apetyczne sakiewki...
piątek, 30 października 2015
Zapiekany kogel-mogel z malinami, czyli smaki dzieciństwa grzechu warte :)
Zapiekany kogel-mogel z malinami |
Maliny w kokilkach zalane koglem-moglem |
W piekarniku... |
Kogel-mogel wyjęty z piekarnika - czas na łasuchowanie :) |
Rozpływający się w ustach deser przenosi nas do raju :) |