Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wierszyk dla dzieci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wierszyk dla dzieci. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 stycznia 2015

WIERSZYK - Zima!

 
Grafika: Eve Daff

ZIMA!

Zima, dzisiaj, dla każdego,
strój ma z puchu śniegowego!
W biel ubiera wszystkich w koło!
Tak zimowo! Tak wesoło!
Krajobrazy tworzy piękne,
niczym z bajki zaczerpnięte!
Obsypuje nas śnieżkami,
kusi dzieci ślizgawkami!
Bałwana ulepić możesz -
zima z chęcią Ci pomoże!
Na sankach, na nartach szalej,
nie obawiaj zasp się wcale!
Takie są uroki zimy,
za nimi, co rok, tęsknimy!

wtorek, 23 grudnia 2014

WIERSZYK - Mikołaj!

Grafika: www.kidsinco.com

MIKOŁAJ!

Magiczne prezenty,
nosi pewien Święty!
Znają go dzieciaki,
to on taszczy paki!
Maluje uśmiechy -
u każdej pociechy,
gdy z worka wyjmuje,
to co tam znajduje!
Mikołaj to imię,
naszego Świętego!
Gdy prezent chcesz dostać -
list napisz do niego!

wtorek, 9 grudnia 2014

WIERSZYK - Bałwankowe smutki...

Grafika: www.tapeciarnia.pl

BAŁWANKOWE SMUTKI...

Pan Bałwanek stał samotnie, 
tuż przy drzewie, przed mym oknem.
Smutną minę miał od rana:
Ciężkie życie jest bałwana!
Sam tu stoję, dwa tygodnie,
mało kto pamięta o mnie!
Patrzę, patrzę na bałwanka:
Przyda mu się koleżanka!
Wołam Alę, wołam Franka:
Ulepimy dziś bałwanka - 
a właściwie - Bałwankową,
śnieżną, zimową królową!
Dzieci pracują ochoczo 
i bielutkie kule toczą!
Powstała z masy śniegowej,
śliczna postać Bałwankowej!
Od tej pory na podwórku,
nie ma bałwankowych smutków!
Każdy, bowiem, na tym świecie, 
chce przez życie iść w duecie!

Zapraszam do WYTWÓRNI po inne wytwory mojego autorstwa :)

niedziela, 30 listopada 2014

WIERSZYK - Rok i jego tok...


ROK I JEGO TOK...

Styczeń z lutym mają problem -
z marcem jest im niewygodnie!
Bo u niego jest jak w garncu -
zima lub wiosna w natarciu!
Kwiecień z majem się wspierają,
razem wiosnę rozkręcają!
Czerwiec lato niesie w darze,
które lipcowi przekaże!
Ten wraz z sierpniem z dumy pęka:
My wakacje mamy w rękach!
Wrzesień smutny nieco bywa -
on do szkoły wszystkich wzywa!
A październik z listopadem -
prześladują nas opadem:
liści, deszczu oraz śniegu,
bo nadciąga zima w biegu!
A na koniec grudzień mamy -
ten śniegowe ma bałwany!
To ostatni miesiąc w roku,
więc się szykuj do przeskoku!
W Nowy Rok wesoło wskakuj!
I ze styczniem powiwatuj:
Sto lat! Sto lat! Nowy Roku!
Zostań z nami, jak co roku!

Zapraszam do WYTWÓRNI - tam można znaleźć inne moje wytwory :)

czwartek, 27 listopada 2014

WIERSZYK - Ram, tam, tam!

Grafika: www.gopixpic.com

RAM, TAM, TAM!

Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Niezły pomysł dzisiaj mam:
Stanę sobie na mej głowie -
coś śmiesznego wam opowiem!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Mieszkał w lesie pewien klaun!
Na jagody, grzyby chodził -
dziwne rzeczy z nimi robił!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Jagodami żonglował ten klaun!
Z borowików robił figurki,
muchomorom szył mundurki!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Podgrzybki w paski malował klaun!
Maślaki czesał szczoteczką,
A kurki czyścił ściereczką!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
W głowie już bałagan mam!
Koniec tego bajdurzenia -
moja głowa chce wytchnienia!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Dla was też zadanie mam:
Narysujcie klauna w lesie,
który grzyby w koszu niesie!
Ram, tam, tam! 
Plim, plum, plam!

niedziela, 23 listopada 2014

WIERSZYK - Miś Pluszatek!


Grafika: A.J.

MIŚ PLUSZATEK!

Miś Pluszatek ma pięć latek,
niezły z niego jest gagatek!
Co dzień do przedszkola chodzi,
misiowej grupie przewodzi!
To dopiero jest gromadka -
dla pedagoga wielka zagadka!
Jak dzikuski wciąż brykają,
głośno krzyczeć nie przestają!
Często Pani wkracza do boju:
Koniec szaleństwa! Chwila spokoju!
A Ty, Pluszatku, mały gagatku,
usiądź na miejscu dla pięciolatków!
W przedszkolu różne rzeczy robimy,
ale tak głośno nie krzyczymy!

WYTWÓRNIA zaprasza - można tam znaleźć inne wierszyki i bajowierszyki mojego autorstwa :)

sobota, 15 listopada 2014

WIERSZYK - Troskliwy budzik...

Grafika: Eve Daff

TROSKLIWY BUDZIK...

Dzwonił budzik - śmiesznie skacząc: 
Wstawaj śpiochu! Dzień czas zacząć!
Nie przestanę dzwonić głośno!
Ja się wykazuję troską!
Gdy nie wstajesz na wołanie -
nie masz czasu na śniadanie!
W biegu zawsze się ubierasz,
śmiesznie nogami przebierasz!
Pośpiech to kiepski towarzysz!
Może w końcu to rozważysz!
Gdy usłyszysz budzik z rana -
wstawaj więc bez ociągania!
Mam dla Ciebie jeszcze radę,
zanim wpadnę pod szufladę:
Nowy dzień to przygoda,
a pobudka to nagroda!

poniedziałek, 10 listopada 2014

Z okazji Dnia Jeża - wierszyk :)




JEŻYK I MARZENIA...

Jeżyk ze ślicznym noskiem,
przemierzał pewną wioskę.
Szukał schronienia na zimę,
więc miał nietęgą minę.
Patrzył, wąchał i zaglądał,
na smutnego wciąż wyglądał. 
Choć raz w życiu - muszę -
przezimować w luksusie:
w pałacu, na pierzynach,
w atłasach i w muślinach!
Takie jeżyk miał marzenia,
lecz, niestety, nie do spełnienia!
Poszedł dalej leśną dróżką,
na grzbiet wrzucił jabłuszko!
Zagrzebał się w stercie liści,
tej zimy się smacznie wyśpi!
A marzenia - to skarby i 
nadają życiu - barwy!

Grafika: www.hedgehog-garden.com

A dla dorosłych dowcip, nie do końca, o jeżyku ;)
Idzie miś przez las i spotyka zajączka:
- Zając, gdzie idziesz?
- Na imprezę...
- Zając, weź mnie ze sobą....
- Ooo, nie!!! Znowu zaczniesz rozróbę i mnie pobijesz!
- Zajączku obiecuje, że Cię nie pobiję, ale weź mnie ze sobą, proszę...
- No dobra, jak obiecujesz...
Zając wstaje rano, patrzy do strumyczka i widzi podbite oko, szramę na policzku, futerko całe we krwi... Wpada w furię, biegnie do miśka i krzyczy:
- Misiek ty ...., obiecałeś, że mnie nie pobijesz!
- Zając, jak się upiłeś i zacząłeś wyzywać moją babkę, matkę, ciotkę to wytrzymałem, jak zacząłeś na mnie pluć i bić mnie to wytrzymałem, ale jak wszedłeś mi do domu, zrobiłeś kupę na łóżku, wbiłeś w nią kilka kredek i powiedziałeś, że jeżyk śpi dzisiaj z nami - to nerwy mi puściły...

sobota, 8 listopada 2014

WIERSZYK - Leniwiec Teodor...



LENIWIEC TEODOR...

Leniwiec Teodor był zarozumiały,
wszystkie zwierzaki - o tym wiedziały!
Często usłyszeć można było w lesie, 
jak Teodor zachwyty, na swój temat, plecie:
Prowadzę życie nadrzewne,
nic innego mi nie potrzebne!
Przemieszczam się grzbietem w dół,
zwisając z gałęzi - jak bajkowy stwór!
Jestem roślinożercą wyborowym,
mieszkam w lesie równikowym!
Pyszczek mój to same słodkości,
każdy mi go w tropikach zazdrości!
Pazury mam piękne i długie,
lecz nimi w nosie - nie dłubię!
Teodorowa sierść najpiękniejsza w lesie,
takich barw - nigdzie nie znajdziecie!
Podpełzła do niego mała gąsienica i 
słucha, jak Teodor, sobą, się zachwyca!
Posłuchała chwil parę, wzniosła oczy do góry:
O rety! Jakie, ten Teodor, wygaduje bzdury!
Leniwcowi nosa utrzeć chciała,
więc mu do uszka wyszeptała:
Zarozumiały to Ty jesteś - niesłychanie,
ale powiem Ci coś na pożegnanie:
Może Ci, ten czy tamten, trochę zazdrości,
ale nigdy nie zostaniesz - MISTRZEM PRĘDKOŚCI!

Grafika: www.cinemacabra.pl

WYTWÓRNIA zaprasza - można tam znaleźć inne wierszyki i bajowierszyki mojego autorstwa :)

środa, 5 listopada 2014

WIERSZYK - Obiadek...


OBIADEK...

Dziś na obiad, mniam, pyszności -
zupa krem z rozmaitości:
dwie marchewki, trzy ziemniaki,
pół cebuli, dwa buraki!
Wszystko pięknie połączone i 
koperkiem oprószone!
Oprócz zupy - drugie danie -
będzie dzisiaj podawane!
Są ziemniaki gotowane,
pysznym sosem polewane!
Do ziemniaczków mięsko będzie -
jego zapach czuć już wszędzie!
Mięso piekło się w warzywach -
mnóstwo smaku w nim się skrywa!
By obiadek stał się zdrowy -
dorzuć bukiet kolorowy:
z warzyw świeżych, pokrojonych,
odpowiednio przyprawionych!
Do popicia - po obiadku -
kompot z owocową wkładką!
Nieco posłodzony miodem,
tryskający samym zdrowiem!
Dla każdego to obiadek,
wie to wnuczek, tata, dziadek!
Więc zajadaj go ze smakiem - 
nie zostaniesz chuderlakiem!

piątek, 31 października 2014

WIERSZYK - Dżdżownica Jadwiga...



DŻDŻOWNICA JADWIGA...

Dżdżownica Jadwiga przed lustrem stała i narzekała:
Jestem taka pospolita: ciało obłe, barwa jednolita!
Co to za życie - takie nieciekawe…
Chyba na nowy wygląd postawię!
Do znanego stylisty się udała,
cała okolica go podziwiała!
Żuk Sylwester był ekspertem od mody,
zawsze do udzielania porad gotowy:
Cóż ja widzę moja Droga -
to co nosisz - to nie moda!
Proponuję z mojej kolekcji berecik -
w nocy fantastycznie powinien świecić!
Koniecznie sukienkę wyszczuplającą i
mocno talię podkreślającą -
w amarantowym wszystko kolorze,
do tego dodatki jeszcze dołożę:
paseczek - plecionka - wykonała go Zenobia - stonka,
kolczyki - długie świderki - z butiku modliszki Anielki!
Dżdżownica z zachwytu oniemiała -
wszystko, co żuk polecił, pozakładała!
Wraca Jadwiga do domu - dumna jak paw,
mijając, sprężystym krokiem, pobliski staw…
Krzykliwie ubrane stworzenie - wędkarz wypatrzył,
Jadwigę złapał i na haczyk swej wędki zahaczył!

I tak Jadzia przynętą została,
a od karpia Zdzicha usłyszała:
Cudaczny wygląd - uroku nie dodaje, 
a czasem, przyczyną kłopotów, się staje!

Grafika: www.istockphoto.com

czwartek, 30 października 2014

BAJOWIERSZYK - Latający koń Stefan...



LATAJĄCY KOŃ STEFAN...

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Miś Marian często o świcie się budził,
wstawał z łóżeczka i bardzo się nudził.
Wymyślił, więc, drapiąc się w głowę:
Stefciowi, poranną, niespodziankę zrobię!
Napełnił helem mnóstwo balonów i
do Stefanowego zakradł się domu.
Do końskiej sypialni wczołgał się niepostrzeżenie i
włączył swoje misiowe myślenie:
Wszystkie balony przywiążę do Stefana,
niech sobie polata, mój przyjaciel, z rana!
Koń Stefan sen miał twardy jak skała,
więc się nie zorientował - jak Marian działa.
I tak Stefan został sprytnie omotany i
uniósł się nad łóżkiem jak napompowany!
Marian otworzył okno pocichutku i
wytoczył Stefana przez nie pomalutku:
O jaki piękny koń z balonami!
Czas, by polatał ponad domami!
Z okna lot przyjaciela podziwiał,
aż dostrzegł, że balonów ubywa!
Ciekawskie sroki napadły Stefana i
 stała się rzecz przewidywana:
Balony pękły, Stefan zaczął spadać,
a Marian krzyczał: Stefanie – nie spadaj!
Upadł Stefciu na ziemię z wielkim hukiem,
potłukł się straszliwie, a szczególnie pupę!
Nie chciał nawet spojrzeć na Mariana:
Kto takie głupoty wymyśla z rana?!
Miśku zapamiętaj sobie, co powiem,
a najlepiej zapisz to - sto razy - w głowie:
Głupie pomysły, może i śmieszne bywają - 
o ile życiu i zdrowiu - nie zagrażają!

Grafika: www.happytrailsra.com

Inne bajowierszyki o misiu Marianie i koniu Stefanie:

niedziela, 26 października 2014

BAJOWIERSZYK - Straszny krokodyl Zenon!


STRASZNY KROKODYL ZENON!

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

 Miś Marian i koń Stefan wcześniej lekcje skończyli i
wrócić do domu na skróty postanowili!
Drogę wybrali przez las, co bagno skrywał.
Bali się troszeczkę, ale każdy to ukrywał.
Idą leśną ścieżką, jagody zrywają i
jak to zwykle bywa - głośno rozmawiają:
Stefciu kochany, mam wielką nadzieję,
że nie spotkamy Zenona, co postrach sieje!
Oj, ja słyszałem wiele o tym Zenku:
Straszny to potwór z maczetą w ręku!
Krokodyl Zenek się nie wzrusza i
łapie wszystko, co się porusza!
Tak! Tak! On łapie małe misie w mieście i
zapieka je z futerkiem w drożdżowym cieście!
Z węży jadowitych nosi dziwne szelki,
a przy koszuli ma z dżdżownic pętelki!
Podobno czapkę nosi z mysiego futerka,
a pompon na niej z wróbelka - co ćwierka!
Tak się w rozmowie obaj zatracili -
Zenona za drzewami nie zauważyli!
Krokodyl Zenek od rana, w lesie,
uprawiał jogging w pasiastym dresie.
Przez jakiś czas podsłuchiwał chłopaków -
w końcu postanowił wyskoczyć zza krzaków:
Oj chłopcy! Nigdy się tak nie ubawiłem!
Ze śmiechu - prawie się udusiłem!
Czy ja wyglądam na mordercę,
co nosi maczetę w ręce?
Skąd te wszystkie opowieści?
W głowie mi się to nie mieści!
W mieście mnie nie znają,
a takie kłamstwa opowiadają!
Sam mieszkam w lesie obok bagna,
bo lubię zapach tego mokradła!
Stary już jestem i unikam hałasu,
dlatego wyprowadziłem się do lasu.
A Was do siebie zapraszam - z rodzicami -
na przepyszne ciasto z leśnymi owocami!
Marian i Stefan zamarli z wrażenia!
Nie spodziewali się takiego zaproszenia!
Marian pierwszy z siebie słowa wydusił,
chociaż trzy razy się przy tym zakrztusił:
Panie Zenku przeprosić chcemy,
a z rodzicami na pewno przyjdziemy!
Zenon uścisnął dłonie chłopakom,
a na odchodne dał im radę taką:
Zanim komuś etykietę wystawicie –
poznać go powinniście - należycie!
Uderzenie słowem - bardziej i dłużej boli,
niż jak ktoś Wam kijem - tyłek mocno złoi!


Grafika: www.canstockphoto.com

Przeczytaj także inne bajowierszyki o misiu Marianie i koniu Stefanie:

czwartek, 23 października 2014

WIERSZYK - Boczek na boczku...


BOCZEK NA BOCZKU...

Boczek na boczku się położył,
nakrył słoninką i sen go zmorzył…
Śnił o takim na świecie porządku:
Każdy ma boczek w swoim żołądku…
Lecz przerwano niespodziewanie  -
to smaczne boczku leniuchowanie!
Ktoś zauważył: 
Boczek się usmażył!
Boczek głośno zaskwierczał zniesmaczony:
Znowu dodatkami zostanę przygnieciony!
Kilka jajek mi dołożą, zasypią przyprawami!
I nie boczkiem się zachwycą… 
tylko jajecznicą z dodatkami! 

Za natchnienie, w kierunku napisania tego dzieła, dziękuję osobie, która wpisała komentarz, pod wątkiem: http://kobietoskop.blogspot.com/2014/10/dziewicze-chopiece-jaja-czyli-chinskie.html, o następującej treści: 
"ffffu, okropności. I jak to się ma do naszej jajecznicy na boczku, 
prosta w przyrządzaniu - rzucasz takie jajo na patelnię, sama kładziesz się na boczek i marzysz..."

sobota, 18 października 2014

WIERSZYK - Stonka i biedronka...


STONKA I BIEDRONKA

Przy lesie, na łące -
awantura wielka!
Żuk ukradł biedronce -
kropki ze skrzydełka!
Przykleił je osie -
co ma wszystko w nosie!
Ta się oburzyła,
żuka przegoniła!
Kropki sprzedała -
mucha je zabrała!
Dała je stonce,
zamiast dać biedronce!
Stonka popatrzyła,
trochę się zdziwiła:
Te kropki są niemodne!
Mam paski wygodne!
Kropki spakowała,
ogłoszenie napisała:
Uwaga biedronki!
Wiadomość od stonki!
Która kropek poszukuje,
niech do mnie przylatuje!
Przybyły biedronki z 
calusieńkiej łąki!
Każda twierdziła,
że kropki zgubiła!
Tylko jedna stała i 
strasznie płakała:
To są moje kropki! Chlip…
Zachłanne biedronki! Chlip…
Wszystkie kropki macie! Chlip...
A po cudze sięgacie! Chlip...
Odezwała się stonka - 
widząc to łez morze:
Kto zachłanny bywa - 
udławić się może!
Zawstydzone biedronki,
uciekły od stonki!
A kropki odzyskała -
ta, co ich nie miała!